Nourish your femininity
Idzie wiosna. Mam wrażenie, że jest to najbardziej wyczekiwana pora roku. Po dłużącej się zimie, zastrzyk wiosennych endorfin uderza do mózgu. W szczególności dlatego, ważne jest dobre odżywianie, powolne i uważne wchodzenie w nowalijkowy szał. Jak to mówią w marcu jak w garncu, więc dbaj o to aby twój organizm nadal dostawał porządną dawkę ciepła i energii.
W naszym globalnym świecie, już w marcu czy kwietniu pojawiają się w sklepach maliny, szparagi, pomidory czy młode marchewki. A właściwie przez ostatnie lata widzę, że są one nawet obecne przez cały rok.
Jedzenie lokalnie nie jest tylko dobrze brzmiącym sloganem, jest niesamowicie ważnym elementem wspierającym nasze zdrowie, ale też planetę. Wyhodowane szparagi na drugim końcu globu dostępne w sprzedaży w styczniu w plastikowej torebce naprawdę nikomu nie posłużą pozytywnie. A czy zawierają witaminy, kto wie?
Dlatego niezmiennie zachęcam do angażowania się w lokalne rolnictwo.
Ale oczywiście nie dajmy sie zwariowac. Ja opieram swoją dietę na lokalnych i sezonowych składnikach, ale z wdzięcznością korzystam raz na jakiś czas z dostępnych bananów, awokado czy cytrusów.
Smoothie buraczane
średniej wielkości burak
garść mrożonych lub świeżych malin
odrobina soku wyciśniętego z cytryny
80-100ml wody
połowa pomarańczy.
Wszystko razem zblenduj i voila! Pij póki świeże
Sok z selera
seler -cały pęczek
Umyj dokładnie sztangi selera.
Jeśli nie masz wyciskarki do warzyw w domu, tak jak ja. Możesz zblendować seler. Użyłam blendera z ostrzem w kształcie litery s, a następnie całość przełożyłam do woreczka muślinowego i wycisnęłam sok. Nie zrażajcie się, jest to całkiem przyjemna czynność. A ułatwi życie woreczek poliestrowy, który łatwo opłukać wodą z resztek warzyw.
Złote smoothie
pół awokado lub 1 banan
odrobina świeżo startego Imbiru
łyżka masła orzechowego
180-200 ml mleka roślinnego, ja użyłam owsiane
1 łyżka nasion chia
sok z limonki lub cytryny do smaku
pół łyżeczki kurkumy lub jeśli korzystacie, dorzućcie https://zojoelixirs.com/produkt/zlote-latte-zlote-mleko/
Samo dobro skondensowane w słoiku. Wspaniała jakość!
Wszystko razem zblenduj i ciesz się dawką energii z rana <3
Kombucha
Bardzo polecam picie regularne! Ja lubię wymieszać z wodą, czasem dorzucam świeżą cytrynę, miętę lub inne smaczki. Scoby (czyli grzybek, a dokładniej Symbiotyczna kultura bakterii i drożdży, która zmienia słodką herbatę w zdrowotny cud!
Scoby możecie dostać od kogoś kto już ma w domu kombuchę lub kupić przez internet.
Energy balls
100g orzechów laskowych
230 g daktyli medjool
50g kakao
szczypta soli
skórka z ćwiartki pomarańczy (można pominąć)
Używam blendera z ostrzem w kształcie litery s. Blenduje najpierw orzechy, a potem dodaję resztę i blenduję do uzyskania masy, którą się ładnie klei. Formuje od razu kuleczki. Przechowuję w lodówce. Korzystam przy każdej możliwej sposobności umilenia chwili sobie lub bliskim.
Batony zbożowe
na 16 batonów
3 szklanki płatków owsianych bezglutenowych
3/4 szklanki kaszy jaglanej namoczonej przez noc
2/3 szklanki nasion słonecznika
2/3 szklanki pestek dyni
2 łyżki sezamu
2 łyżeczki cynamonu
150 g zmielonych orzechów włoskich/ laskowych
20-30 miękkich daktyli
20 suszonych śliwek
3/4 szklanki wody
szczypta soli
Daktyle i śliwki namocz w ciepłej wodzie przez ok 10 min. Zmiksuj razem z wodą.
W misce połącz wszystkie składniki, na koniec dodaj masę daktylowo-śliwkową.
Połowę masy przełóż do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia. Dokładnie wyrównaj i mocno ugnieć, naprawdę mocno! Masa powinna mieć co najmniej 1 cm wysokość.
Włóż do nagrzanego piekarnika do 180oC , piecz przez 20-30 min.
Po upieczeniu, wyłóż do ostygnięcia. Jeszcze ciepłe podziel na kawałki. Pozostaw na desce aby całkowicie ostygły (nie wkładaj ciepłych do słoika).
Drugą połowę piekłam luzem jako granolę w 160oC przez ok 15 min.
Uwielbiam ten przepis za łatwość w przygotowaniu, fenomenalnym smak daktyli i śliwek oraz dodatkowo pyszną granolę.
Kichadi
szklanka brązowego ryżu
szklanka zielonej soczewicy
Ziarna i strączki dużo łatwiej się trawią po wstępnym namoczeniu. Jeśli masz czas, pozostaw do namoczenia w dużej ilości wody dzień wcześniej
przyprawy: kumin, cynamon, nasiona gorczycy, kurkuma, kolendra
świeży imbir
1 cebula
mrożone edamame lub groszek zielony
seler naciowy 2 słupki
kalafior ćwiartka
2 marchewki
cukinia
biała rzodkiew
500-600 ml wody
Sól do smaku
W garnku o grubym dnie rozgrzej łyżkę oleju kokosowego, wrzuć przyprawy i posiekaną cebulkę. Ja dodałam laskę cynamonu, świeży imbir i resztę przypraw w proszku. Chwilę podgrzałam, aż do uzyskania przyjemnego zapachu. Następnie pozostają już tylko dwa kroki: wrzucić wszystko razem oraz gotować do miękkości na małym ogniu pod przykryciem.
Kichadi zyskało swoją popularność jako w pełni odżywcze danie, jednocześnie zalecane w czasie oczyszczania. Ma swoją tradycję w Ajurwedzie. To proste jedzenie może okazać się wspaniała bazą do kilku dni detoksu, skupieniu na sobie i odcięciu od bodźców.
Danie jest proste i nie sprawiające kłopotu w przygotowaniu. A jednocześnie pozwala dobrać ulubiony zestaw przypraw i warzyw, który możesz zmieniać w przeciągu dni detoksu.
Wiosenna sałatka
pół małego kalafiora
dymka
mała sałata rzymska
zielony ogórek
koper włoski
pomidory suszone w oleju
bazylia
nasiona słonecznika
sezam
olej lniany
tabasco
congee z brązowego ryżu
Młody kalafior na świeżo to zupełnie inna bajka niż rozgotowany kalafior, który pamiętam z dzieciństwa.
Posiekałam drobno kalafiora, dorzuciłam pociętego w talarki ogórka, koper włoski (mam mandolinę, którą bardzo polecam) sałatę, posiekane suszone pomidory w oleju. Doprawiłam solą, porządnie wymieszałam, ja używam rąk żeby wmasować sól w warzywa. Na wierzch posypałam prażony słonecznik i sezam, świeżą bazylię, olej lniany i tabasco.
Podałam z congee a brązowego ryżu, które gotowałam dzień wcześniej w dużej ilości wody przez dość długi czas, na koniec dodałam ukochane miso.
Zielone curry
1 łyżka zielonej pasty curry
1-2 szalotki
1 ząbek czosnku
świeży imbir
1 puszka mleka kokosowego
szklanka wody
pęczek szpinaku
kostka tofu
łyżka mąki ziemniaczanej lub innej
syrop klonowy albo dwie szczypty cukru
sos sojowy
biała rzepa
cukinia
koper włoski
makaron lub polecałabym też opcję z warzywnym makaronem
bazylia
czarny sezam
Zblendowałam szpinak razem z mlekiem kokosowym.
Posiekałam drobno szalotkę i imbir. W garnku o grubym dnie, takim jak Le Cruset zeszkliłam szalotkę z pastą curry, na koniec dorzuciłam czosnek. Dolałam mleko i wodę i zostawiłam do zagotowania.
Oddzielnie na patelni podsmażyłam białą rzepę, którą wcześniej pokroiłam w łódeczki. Taka na ciepło, ma wspaniały aromat i zupełnie inaczej smakuje niż jedzona na surowo.
W międzyczasie tofu pokroiłam w kostkę i wymieszałam ze szczyptą soli i mąką ziemniaczaną, tak aby każda kostka dokładnie obtoczyła się w mące. Na tej samej patelni rozgrzałam olej i wrzuciłam tofu. Smaży się dość długo, ale warto poczekać jak skórka będzie złocita, to znak, że tofu będzie idealnie chrupkie! I nie martw się; mąka chroni środek przed wchłonięciem zbyt dużej ilości tłuszczu. W małej miseczce wymieszałam sos sojowy z syropem klonowym lub cukrem. Wlej miksturę sojową i poczekaj aż płyn się zredukuję i oblepi tofu. Wyłącz i odstaw.
W garnku ugotuj makaron. Poszatkuj drobno koper włoski i cukinię, możesz też użyć dowolnie innych warzyw- może to być groszek, papryka itd.
Podawaj z głębokiej misce. Curry z makaronem, warzywami i tofu. Posyp prażonym sezamem, dopraw solą i świeżymi ziołami.